Użytkownik Google
- Oznacz jako nieodpowiednią
Z pewnością BioWare liczyło na o wiele lepsze wyniki marketingowe "Dragon Age II", budując swoje nadzieje na ogromnym sukcesie pierwowzoru. Niestety, nowemu tytułowi zarzucano, że jest zbyt konsolowy, że to już nie to samo, bo producenci zatracili swój zmysł tworzenia, oddając cześć Mammonowi. Trend ten jednak nie dotyczy książek autorstwa Davida Gaidera, głównego scenarzysty gry. Każda kolejna część jest równie dobra, chociaż nie jest to lektura zbyt wyrafinowana. Ot, kolejne heroic fantasy, które czyta się łatwo i przyjemnie. "Dragon Age: Rozłam" to już trzecia powieść rozgrywająca się w świecie Thedas, która ukazała się całkiem niedawno nakładem wydawnictwa Fabryka Słów.
Akcja książki rozgrywa się niemalże rok po wydarzeniach poznanych w "Dragon Age II" oraz aż dziesięć lat po heroicznym pokonaniu Arcydemona Urthemiela. Tym razem zostajemy przeniesieni do pięknego i słynnego Orlais, do Val Royeaux, o którym tak często wspominała Leliana. Cała fabuła skupia się wokół Białej Iglicy będącej siedzibą orlesiańskich magów, gdzie od pewnego czasu dochodzi do poważnych morderstw, co sprowadza do wrót Kręgu Maginów samego Wielkiego Poszukiwacza Prawdy, czyli kogoś w rodzaju Świętej Inkwizycji. Jednym z głównych bohaterów powieści jest czarodziej Rhys, medium w średnim wieku, który natknął się na niewidzialnego chłopca Cole'a mającego niepośledni związek z zabójstwami dokonywanymi wewnątrz wieży.
czytaj dalej na:
http://gexe.pl/ksiazki/art/3375,Dragon-Age-Rozlam