On i tak miał szczęście. Wielu nie dożywało jego wieku, a spośród tych nielicznych większość zawdzięczała to stałemu ukrywaniu się. Jemu trafił się inny los. Nawet bogowie potrzebowali sług, gdy przychodziło do rzeczy, którymi sami nie chcieli się zająć. A tępieniem demonów zająć się najwyraźniej nie chcieli.
Feniks był szczęśliwy, mogąc iść tą drogą. Chciał być najlepszym z najemników. A jednak jedno spotkanie wystarczyło, by zboczył na nowy szlak…
I, cholera, nawet u jego końca nie żałował swojego wyboru.
Urodzony w 1997 roku w Rzeszowie. Pasjonat fantastyki w każdej formie, wydaniu i niezależnie od medium. Od dziecka marzył o zostaniu pisarzem, a swoją przygodę z piórem zaczął jeszcze w gimnazjum.
Obecnie studiuje psychologię, a w wolnych chwilach pracuje nad „Sagą Nienawiści”.